A dla wszystkich biorących udział w konkursie niespodzianka. Na hasło: „Białe Inspiracje” 20% rabatu na wszystkie usługi 4moments. (w miarę wolnych terminów – reportaż), pozostałe usługi bez ograniczeń terminowych. I nie martwcie się bo na wiosnę kolejny konkurs, w którym nie będzie was ograniczała aura a jedynie Wasza wyobraźnia. Więc kto wie, może jeszcze uda się spełnić Wasze marzenie o niezapomnianej sesji narzeczeńskiej. sesja narzeczeńska w zimie Pomysł na zimową sesję ślubną, czyli co ma wspólnego Leonardo Di Caprio z Krynicą Górską. Kocham zimę, śnieg, minusowe temperatury oraz zamiecie śnieżne ponad wszystko. STOP! Nie, to chyba jednak nie zimę, ja po prostu kocham snowboard. Mroźną aurę przyjmuję z pokorą w pakiecie. Od dawna w mojej głowie rodziła się myśl, że jak sesja ślubna to tylko zimą, tylko w górach i tylko na desce. Mimo moich usilnych starań i niezwykłej siły perswazji, nikogo nie przekonałam, że styczeń jest idealnym miesiącem na zmianę stanu cywilnego. Nawet mojego Sylwka, a on do ślubu jest niezbędny. Postanowione, nasze Save the Date to 24 maj 2014 roku, co wyklucza sesję ślubną na śniegu. Jeśli jednak uważacie, że będzie to „tradycyjny” ślub to już wyprowadzam Was z błędu. Moja wyobraźnia, niespożyta energia i tysiące pomysłów (które przy okazji przyprawiają moją przyszłą teściową o notoryczne migreny) muszą mieć swoje twórcze ujście. Jeśli nie mogę mieć zimy to będę chociaż miała boskiego Leo. Niestety, nie osobiście lecz w mojej głowie jako największą inspirację na urządzenie ślubu i wesela w stylu „Wielkiego Gatsbiego”. Będzie granat przeplatany złotem, białe pióra, kreacje stylizowane na lata 20, samochody retro i wreszcie moja koronkowa suknia z odkrytymi plecami… Będzie szalona zabawa do białego rana! Będzie idealnie, wiem to już dziś! Miałam pisać nie o weselu lecz o sesji narzeczeńskiej. Przede wszystkim musi być dobra zabawa, uśmiechy na twarzy i pozytywne nastawienie, reszta jest tylko dodatkiem 🙂 . Jeśli, zaś chodzi o konkrety to marzą mi się słoneczne Alpy, wracając jednak na ziemię trafiłam do nie mniej urokliwej Krynicy Górskiej. Podstawą jest zima z prawdziwego zdarzenia z mnóstwem białego śniegu! Jako najważniejszy element (oprócz nas i fotografa) wystąpią nasze deski snowboardowe które gwarantują ostrą jazdę bez trzymanki. Chciałabym także wykorzystać sanki, jabłuszka i wszystko na czym można i nie można zjeżdżać, robić orły na śniegu, ulepić bałwana i urządzić wojnę na śnieżki. Jednym słowem, zależy mi na tym, żebyśmy poczuli się jak dzieci w kolorowych czapkach, świetnie się przy tym bawiąc. Natomiast na koniec dnia, po lampce a może dwóch grzanego wina, postaram się namówić narzeczonego na troszkę bardziej odważne zdjęcia przy blasku ognia góralskiego kominka… Mam na imię Ania, a to właśnie jest mój pomysł na wymarzoną zimową sesję narzeczeńską.]]>

Leave a Reply